Oswajanie zimy.Dzień pierwszy – lans nad Morskim Okiem.


Na Tatromaniakach szał. Ludzie wrzucają zdjęcia  z zaśnieżonych Tatr, komentarze pełne zachwytu i euforii. Ja wpadam w czarną rozpacz – przecież nie tak miało być! Gdzie ta  piękna złota polska jesień i co z z moim planem, żeby jeździć w góry co weekend dopóki nie spadnie śnieg. No właśnie. Czyli to już? Wpadam w deprechę, z nienawiścią spoglądam w kamerki TOPRu i z obrzydzeniem czytam wpisy na FB. Trzeba być nienormalnym,żeby się jarać śniegiem w górach!

DSCN7455

Ale czy to oznacza,że do maja nie ma dla mnie Tatr? ( mam już nawet połowę rozpaczliwego artykułu na ten temat) Jak żyć??? Codziennie od rana na tapecie mountain forecast, śledzę na fejsbukowych grupach dyskusje na temat aktualnych warunków, na pewno w podjęciu decyzji pomagają mi Tatry dla Średniozaawansowanych. Wreszcie stwierdzam, że trzeba stawić czoła przedwczesnej zimie i przekonać się, jak jest naprawdę!


Migrena trwa już piąty dzień, nic nie pomaga. Wiem,że choćbym miała iść jak emerytka na spacer po dolinkach, muszę jechac w Tatry i odpocząć psychicznie. Góry mnie uleczą! Kiedy tylko zaczynam pakować plecak, głowa przestaje boleć. Przypadek? Nie sądzę ;-)


Pakuję się jak na wyprawę w Himalaje – getry termoaktywne, kurtka puchówka, 2 pary rękawiczek, polary, skarpetki z wełny merynosa,stuptuty. czapka z polarem; nowy termos. Nienawidzę zimna i zimy, nie wiem, co mnie tam czeka. Jestem ciepłolubna, a marznę zwłaszcza w dłonie i stopy. Stopy odmarzaja mi już w Szwagropolu. Aż strach się bać, co będzie potem.

DSCN7466

Na pierwszy ogień idzie asfaltówka do Morskiego Oka, sofciarstwo do potęgi.  („sofciarz”  –  przeciwieństwo twardziela) Tłum jak zwykle, i jak zwykle część tego tłumu idzie z piwami i drze mordy. Mam ochotę ich uświadomić, że w parku narodowym się nie krzyczy, ale przypominam sobie, że przecież przyjechałam się zrelaksować. Wiadomo, że skończyłoby się awanturą. Zostawiam za sobą tłum w adidasach i półbutach, od czasu do czasu mijają mnie fasiągi ciągnięte przez umęczone konie. Większość pasażerów to młodzi i chyba zdrowi ludzie. Patrzę na nich z wyrzutem, ale nie wydaje się, żeby komuś było wstyd, że jedzie a nie idzie.

DSCN7460

Pogoda za sto milionów, bezchmurne niebo, jaskrawe kolory jesieni na tle ośnieżonych gór. Najśmieszniejsze jest to, że mimo asfaltu wcale nie jest tak łatwo – często pojawia się cienka warstwa lodu, co jakiś czas widzę, jak ktoś wywija orła. Zdecydowanie lepiej iść śniegiem, pomyślałby kto (!) Po dwóch godzinach jestem nad Morskim Okiem.

strach pomyśleć,co się dzieje w sezonie

Każdy kto choć raz tam był, wie, co się dzieje w okolicach schroniska. Tłumy jak na Rynku w Krakowie, kolejka do baru jak w modnym klubie. Chcąc nie chcąc słyszę rozmowy : „ech, mogliby tu wstawić leżaki” – marzy ktoś; „wyobraź sobie, że szłam aż dwie godziny piechotą, zmachałam się, wracam wozem” – kobieta w średnim wieku rozmawia przez telefon. Ludzie bez pardonu wchodzą za taśmę ze znakiem ” zakaz wstępu/TPN” żeby trzasnać słit focię na fejsa. Obowiązkowe selfie na tle stawu, atmosfera pikniku, gwar. Ale czego się można było spodziewać? Marzę, żeby nigdy nie wybudowali tej asfaltówki, miejsce broni się samo, ale byłoby jeszcze piękniejsze bez tłumów.

Morskie Oko

Nie bardzo wiem, co robić dalej. Rozsądek podpowiada,że  zacienione podejście nad Czarny Staw może być oblodzone. Wybieram się więc w odwiedziny do Mnicha – nieśmiało wchodzę na zaśnieżoną ceprostradę prowadzącą w kierunku Szpiglasowej Przełęczy. Okazuje się, że wystarczy odejść kawałek, żeby cieszyć się ciszą.

Morskie Oko

Raków nie mam ( bo to już wyższa szkoła jazdy), więc bardzo ostrożnie stawiam każdy krok, a widoki z każdą chwilą się rozszerzają. Po lewej stronie piękny widok na Rysy i Niżne Rysy, jeszcze skąpane w październikowym słońcu, a dokładnie na przeciwko mnie rosnąca z każda minutą mroczna sylwetka Mnicha. Na szczycie stoją małe ludziki.

Cubryba i Mnich

Miejscami dość slisko, wprawdzie przepaści brak, ale jest gdzie zjechać ( a konkretnie prosto do Morskiego Oka). Rozglądam sie wokół siebie z zachwytem i nie wiem, gdzie się podziała moja niechęć do śniegu w górach. Zimowe Tatry – nowy wspaniały świat!

Morskie Oko z ceprostrady

Wprawdzie to zima na pół gwizdka, ale zawsze. Dolina coraz bardziej pogrąża się w cieniu, a mi jest coraz bardziej zimno. Oczywiście w stopy, ogólnie jest mi wręcz gorąco! Chyba trzeba zainwestować w jakieś ciepłe buty.

Wracam do schroniska, gdzie tłum nieco się przerzedza.Do tego stopnia, że udaje mi się zrobić lansiarskie zdjęcie przy barierce. Cudem znajduję wolne miejsce w środku, a raczej przedsionku. Szarlotka, herbata z cytryną i wielkie WOW. Tak – dopiero teraz dostrzegam widok zza wielkich okien  – zaśnieżone ściany Mięguszowieckich szczytów, które wydają się na wyciągnięcie ręki. Mogłabym tak siedzieć godzinami….ale niekoniecznie w tym tłumie.

Czas wracać do Zakopca. Dziarsko idę na dół, na tyle wcześnie, żeby mokry asfalt nie zamienił się w lodowisko. Po drodze hit – skośnooka dziewczyna w różowej sukience balowej i butach na obcasie. Nie mogę oderwać od niej wzroku, jak wcześnej od Mięguszy. Inni ludzie nie wyglądają na zaszokowanych.

W Palenicy jestem kilkanaście minut przed zachodem słońca. Mimo spacerowej trasy czuję się bardzo zmęczona, być może dlatego,że poprzedniej nocy spałam tylko trzy godziny. Czuję też,że stres całego poprzedniego tygodnia gdzieś zniknął. Po to tu przecież przyjechałam. Potem jazda busem bez trzymanki ( i bez pasów oczywiście), Zakopane, dom wczasowy Kolejarz, placki po zbójnicku na Krupówkach i snucie planów na następny dzień. Na Tatromaniakach mówią,że da się wejść na Halę Gąsienicową bez raków. A skoro na Tatromaniakach tak mówią, to musi być prawda!

Ciąg dalszy nastąpi.

15 uwag do wpisu “Oswajanie zimy.Dzień pierwszy – lans nad Morskim Okiem.

      1. haha, nieźle! wszystko możliwe ;-)ps. ja jechałam na siedzeniu przy kierowcy ( no bo przecież do busa trzeba napchać tyle ludzi,ile się da)i właśnie bez pasów. nie daj boże mocne hamowanie – lecę przez szybę :-P mogłam nie wsiadać,ale przecież zmmęczony człowiek chce jak najszybciej do Zakopca i do ciepłego łóżka

        Polubienie

  1. Szkoda tylko, że autor nie pomyślał o ludziach, którzy niekoniecznie są wstanie wejść tak daleko na Morskie Oko, na przykład o ludziach starszych lub z różnymi schorzeniami. Każdy chciałby być zdrowy, ale nie każdemu jest to dane natomiast każdy chciałby zobaczyć to piękne miejsce, które faktycznie wygląda o wiele piękniej bez tych tłumów :) Wjeżdżanie to nie zło, bynajmniej dla mnie.

    Polubienie

  2. Super artykuł! Przepiękne zdjęcia! Ja też zaczęłam swoją zimową przygodę z górami właśnie od Morskiego Oka. Mieszkam przy górach, ale zawsze bałam sie wyruszyć na szlak. A to butów nie mam, a to ciuchy nie takie… Ale pewnego zimowego dnia tak strasznie zatęskniłam za Tatrami, że widząc piękne zdjęcia zamarzniętego Morskiego Oka gdzieś w Internecie postanowiłam – idziemy. I poszliśmy. Nawet mieliśmy okazje przewędrować zamarznięty staw na przełaj (super przygoda – polecam!)
    Tak mnie rozochociła ta wycieczka, że w tym samym tygodniu ładowałam się w totalnym śniegu w pobliskie Beskidy. Teraz już wiem, że się da i na pewno wybiorę się zimą w góry nie raz :)

    Polubienie

    1. dziękuję bardzo! ja od tej pory byłam jeszcze 2 razy w Tatrach i raz w Pieninach, nakupiłam juz ciuchów, raki i czekan to chyba już w następnym sezonie kupię. Zima w górach jest cudowna! Nie sądziłam, że kiedyś tak powiem…

      Polubienie

      1. Dokładnie! Ja niestety jestem słabo wyposażona na zimę, ale mam nieprzemakalne spodnie, które nie raz mi tyłek nawet na nizinach uratowały ;). Na raki jeszcze przyjdzie pora jak zejde łatwiejsze górki (Beskid Mały wzywa ;)) Na razie wystarczą mi moje podkładki przeciwpoślizgowe, ale zastanawiam się nad porządnymi raczkami na lód. Na razie niestety pogoda nie rozpieszcza. Prędzej dobry impregnat sie przyda… :|

        Polubienie

  3. Ja wraz z ekipą byłem nad Morskim Okiem podczas, gdy było ono zamarznięte i dało się po nim chodzić, dość ciekawe doświadczenie :). A co do umęczonych koni na szlaku to w mojej opinii te zwierzęta równie dobrze mogłyby być zastąpione jakimś elektrycznym pojazdem, który jest cichy i przyjazny środowisku.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.