Trekking na Majorce. Jak się odnaleźć w Serra de Tramuntana


Nie jestem ekspertem od Majorki. Byłam na wyspie zaledwie dwa razy. W zeszłym roku wpadłam tam na trzy dni, ale to wystarczyło, żeby się zachwycić. Urzekły mnie małe miasteczka z wąskimi uliczkami, piękne plaże, łagodny klimat, ale przede wszystkim strzelające w niebo wapienne szczyty.  Serra de Tramuntana wzywała mnie tak  długo, aż  postanowiłam wrócić wiosną tego roku. Tym razem miałam tylko jeden cel – górskie wędrówki.

GR221 Cuber - Lluc
moje ulubione zdjęcie z wyjazdu

Nie rozczarowałam się – kolejny pobyt na największej wyspie Balearów sprawił, że się nią zachłysnęłam, to taka miłość od drugiego wejrzenia. Wróciłam tydzień temu, ale nie mogę dojść do siebie – ciałem jestem przy biurku,a duchem na szlaku, wciąż w uszach brzmi ryczenie osiołków, czuję na skórze promienie majorkańskiego słońca i zapach ziół. W ramach terapii muszę wylać na papier ( a raczej do internetu) trochę tego zachwytu, z którego nie mogę się otrząsnąć. Kto wie, może kogoś namówię, żeby zamiast w Tatry, wyskoczył na długi weekend w góry na Majorce.

 


Serra de Tramuntana jak nieco pokrzywiony kręgosłup ciągnie się wzdłuż zachodniego wybrzeża Majorki, chwilami opada stromymi klifami aż do morza, kryje małe kamienne miasteczka i sady pomarańczowe. Pasmo górskie jest dość niskie, ale skaliste, strome,  miejscami dzikie. Mimo, że  góry wysokością przypominają Beskidy, są dużo bardziej spektakularne i niebezpieczne. Zdecydowanie można się tam zgubić, zwłaszcza, że większość szlaków istnieje tylko na mapie, jest skąd spaść ( kaniony, przepaście, granie). Zapraszam Was na wędrówkę po szlakach Majorki.


 

Majorka szlaki
chyba chciał się dobrać do mojego prowiantu ;-)

 

Komu Majorka, komu?

Zanim zaczniecie przeczesywać stronę Ryanaira szukając tanich biletów do Palma de Mallorca, musisz  odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście , ale to zajebiście ważne pytanie – czy góry na Majorce są dla mnie? Mimo wszystko, na taki wyjazd trzeba wywalić trochę kasy, więc lepiej wiedzieć, w co się pakujemy. Moim skromnym zdaniem, góry na Majorce  są idealne:

DLA SAMOTNIKÓW

Zapomnij o kolejkach do kasy parku narodowego, tłoku na łańcuchach albo spacerze w tłumie. Może się zdarzyć, że przez cały dzień nie spotkasz nikogo, a nawet jeśli to szybko pójdzie on w swoją stronę a Ty zostaniesz sam ze swoimim myslami, jak lubisz. Frekwencja na szlakach jest bardzo mała, robiąc pętlę Tossals Verds szłam przez pierwszą godzinę całkiem sama, rozkoszując się rześkim porankiem, pod schroniskiem spotkałam dwie osoby ( tak samo było kiedy błądziłam po chaszczach pod Puig de Sa Bassa). Im później, im bliżej miejscowości, tym więcej ludzi, nigdy jednak nie jest to upierdliwe czy dokuczliwe. Ba, czasem modlisz się, żeby napatoczył się jakiś Niemiec  z nieomylnym przewodnikiem Rothera i GPS, bo nie ma kogo zapytać  o drogę. Co najlepsze, nie spotkałam ŻADNYCH Polaków, a przecież jak wiadomo, Polacy są wszędzie ;-)

Puig Major
tylko ja i góry

DLA WSPINACZY

Ja się nie znam, a wiszenie na ścianie to coś, co mogłoby mi się śnić w najgorszych koszmarach, ale widziałam masę stromych wręcz pionowych ścian. Na mapce oznaczenia miejsc wspinaczkowych. Wspinaczy widziałam raz, więc tłumów pewnie nie ma. Myślę, że potencjał jest duży, zwłaszcza w rejonie Torrent de Pareis.

if
okolice Tossals Verds

DLA POZASZLAKOWCÓW

W przeciwieństwie do Tatr,skąd,  jeśli mamy pecha, wrócimy z mandatem,  na Majorce można chodzić, gdzie nas fantazja poniesie. Wystarczy dobra mapa i GPS/kompas. Wydaje mi się też, że da się bez problemu spać na dziko – jeśli nie w śpiworze gdzieś na szczycie, to w jednej z wielu kamiennych opuszczonych chat ( albo ich ruin). Majorka nie jest jednak dobrym miejscem, żeby dopiero uczyć się chodzić na azymut – można się wpakować w jakieś przepaściste miejsca albo zjechać na dół z ruchomymi głazami. Dlatego – trochę się bałam tak sama włóczyć.

Serra de Tramuntana
niech żyje wolność, wolność i swoboda ;-)

Podczas wycieczki na Puig Galileu udało mi się jednak wleźć na jakąś bezimmieną górę. Miałam szczyt cały dla siebie i to było super! Następnym razem na pewno poeksploruję jakieś miejsca poza głównym szlakiem,który jest de facto jeden. Trzeba jednak mieć na uwadze, że wprawdzie nie niszczymy przyrody w parku narodowym, za to często łazimy przez czyjś teren prywatny (sic!) – o czym piszę nieco dalej.

DLA DŁUGODYSTANSOWCÓW

Jeśli lubicie zagubić się w górach na kilka dni, Majorka oferuje szlak długodystansowy GR221 – Ruta de Pedra en Sec ( z licznymi wariantami). Szlak biegnie z południa aż do Polleca na północnym wybrzeżu i można go na lajcie przejść w 5-7 dni. Ja szłam kilkoma odcinkami i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jest dobrze oznaczony i omija szczyty, biegnie przełęczami i dolinami. Co nie znaczy, że nie można się zmęczyć. Po drodze można spać w miejscowościach np. Soller, Deia albo w górskich schroniskach. Znam takich co spali w namiocie w krzakach ;-). Marzę o tym, żeby kiedyś przejść GR221 z plecakiem ( no ale wtedy musiałabym się jakoś spakować w mniej niż 10 kg). Ciekawe informacje na temat trasy znajdziecie TU .

Puig Major
GR221 dobrze oznaczony

DLA „PLAŻOWICZÓW”

Zdobywanie szczytów z widokiem na morze to coś, co tygrysy lubią najbardziej. Na Majorce, jak na każdej mniejszej wyspie, można niemal prosto ze szlaku zejść na plażę ( Port Soller, Port de Pollenca) i ochłodzić się w Morzu Śródziemnym.

Port de Soller
z Port de Soller widać np. Puig de l’Ofre

DLA HARDCOROWCÓW

Jak pisałam wcześniej –  Serra de Tramuntana to raj dla tych, co lubią schodzić z utartych szlaków. Trzeba jednak przygotować się na przedzieranie przez krzaki, wspinanie po skałach, zjeżdżanie na tyłku, przechodzenie przez mury. Sounds like fun?

Najtrudniejszy szlak to wspomniany już wcześniej Torrent de Pareis, kanion o pionowych ścianach schodzący do morza, którego dnem w pewnym momencie ( po deszczu) może zacząć płynąć rzeka. Nie jest zalecane chodzenie tamtędy krócej niż 10 dni po opadach deszczu, bez lin etc. Wyczytałam, że w kanionie miało miejsce wiele wypadków, nie ma zasięgu ( dlatego też nigdy nie powinno się chodzić samemu, żeby w razie czego towarzysz mógł dojść do cywilizacji i wezwać pomoc); a ekipy ratowników nie działają po zmroku. Generalnie wieje grozą ;-)  Jednym słowem – trzeba się dwa razy zastanowić, zanim zagłębimy się w odchłanie Torrent de Pareis. Wydaje mi się, że Orla Perć to nie jest i każdy, kto lubi mocne wrażenia będzie się świetnie bawił. Można tez dopłynąć łódką z Soller do Sa Calobra i przejść się kawałek w głąb wąwozu.

Mnie nie jara chodzenie w dół/ dnem i przeciskanie się przez  szczeliny, dlatego pewnie nigdy tam nie pójdę. Już prędzej „górą”. Tak czy siak, kiedy jadąc autobusem zobaczyłam jak łagodna „alpejska” łąka zmienia się w postrzępione, groźne pionowe ściany opadła mi szczęka.

 

O czym warto pamiętać:

  • Szlaki – niby są, ale jakby ich nie było. Poza głównymn GR221 bardzo słabo albo wcale nie oznaczone. Gdzie na mapie jest ścieżka, tam w realu może być rumowisko kamieni albo zarośla z tysiącem niby ścieżek. Dlatego planując jakąkolwiek wycieczkę trzeba wziąć pod uwagę ewentualność, że ścieżki nie znajdziemy. I mieć jakiś plan B. No chyba że a) przykleimy się do jakiejś niemieckiej ekipy b) jesteśmy kompasowym guru i nie boimy się iść na azymut
Majorka szlaki
typowy „szlak” na Majorce ;-)
  • Baza wypadowa – polecam Soller, skąd wyjeżdżają autobusy w góry. Nocleg w Hostal Nadal – myślę, że widok z okna jest najlepszą reklamą. Supermarket i dużo knajp, niestety dość drogich. Ratunkiem może być pizzeria na Calle de la Luna ( 10 € za pizzę z piwem), jest też kebab/ hindus w przystępnych cenach( na przeciwku Grand Hotelu).
Soller
codziennie skały były czerwone
  • Tereny prywatne -kto to widział na środku szlaku stawiać mur? Skandal! Niestety,na Majorce w czasie turystycznego boomu plagą stało się masowe wykupywanie ziemi przez obcokrajowców ( 1/4 ziemi w rękach niemieckich), dlatego ok, 90% powierzchni Serra de Tramuntana to tereny prywatne. Na szczęście większość właścicieli zezwala na przejście, byleby tylko nie schodzić ze szlaku ( kiedy jest taka tabliczka). W świetle tego co napisałam wcześniej to nieco dziwne i nielogiczne, bo ścieżek jest tam setki i bardzo łatwo zejść z tej właściwej. Dlatego byłabym ostrożna w pobliżu zabudowań, sadów etc, wysoko w górach nikt nie chodzi i można sobie pozwolić na samowolkę. Nie wiem, czy te zakazy nie istnieją trochę pro forma – sama idąc na nielegalu przez czyjąś ziemię natknęłam się na jadący samochód – nikt nie zwrócił na mnie uwagi.
Majorka
rzekomo nie wolno… ;-)
  • Schroniska –  w niczym nie przypominają zatłoczonych tatrzańskich schronisk. Kiedy dotarłam, do Refugio de Tossals Verds byłam w szoku – pusty bar, zero ludzi, nawet menu nigdzie nie widziałam. Za to, mimo, że był ciepły kwietniowy dzień ogień buzował w kominku. Rezerwacja on line : TU . Trzeba pamiętać, że zaznaczonone na mapie domki to często nie tętniące życiem schrony gdzie można napić się zimnego browara ale po prostu kamienne baraki zamknięte na cztery spusty. Nie ma gorszego rozczarowania, jak marzyć o puszce coli z lodówki i pocałować klamkę :-P. Spis schronisk znalazłam tu : TU
  • Transport – o ile można mieć wiele zarzutów do Zakopanego, to jedno należy przyznać – na odjazd busika nie czeka się dłużej niż 15 minut. Na Majorce instytucja busów nie istnieje, a transport publiczny jest nastawiony na turystów którzy lubią długo spać i wcześnie schodzić ze szlaku (ROZKŁAD). Autobus, którym można dostać się na szlak wyjeżdża z Soller przed 9, powrót z gór ok. 18. Niby dużo czasu, ale wolałabym raczej 6 am, powrót o 20. Nie musiałabym wtedy pędzić z językiem na brodzie i zegarkiem w ręku. Dlatego jeśli ktoś ma możliwość, lepiej wypożyczyć samochód.
  • Prowiant/ woda – polecam tani supermarket Eroski w Soller, w Lluc sklepu nie zerejestrowałam. Dobrze też zaopatrzyć się w zapas wody – to co na mapie jest oznaczone jako FONT nie jest tryskającym źródełkiem z lodowatą wodą, ale zaśmieconą studnią ( kilka razy tak się rozczarowałam) . Jedyny punkt, gdzie wody można nabrać do woli to Font des Noguer.
  • Trudności – mam wrażenie, że oznaczone szlaki na Majorce są dość łatwe. Czasem można napotkać jakiś łańcuch/ klamry ( zaznaczone na mapie). Zdecydowanie ciekawiej może być na nieoficjalnych ścieżkach zaznaczonych kropeczkami na mapie. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że to co na Majorce opisywane jaki szlak trudny ( np. Ruta de Tres Miles) , to w warunkach tatrzańskich/ alpejskich bułka z masłem. Myślę, że główną trudnością mogą być kłopoty z orientacją w terenie, zwłaszcza podczas złej pogody.
Serra de Tramuntana
podniebny szlak
  • Mapy – polecam kupić już na miejscu bardzo dobre mapy  Editorial Alpina. Warto zainwestować 20 euro w kompletną mapę Serra de Tramuntana. Do kupienia w Tramuntana Tours i w kiosku na głównym placu w Soller.
20160410_174840
dobra mapa to podstawa
  • Blogi/ opisy szlaków – i tu zaczynają się schody / nisza, którą będę chciała wypełnić. Ja korzystałam z : serradetramuntana.eu ,jeszcze w wersji hiszpańskiej, bardzo fajnie opisane szlaki, a także m.in. Sendero Mallorca– nieważne, że po hiszpańsku, najważniejsze, że dużo zdjęć pozwalających sobie jako tako wyobrazić szlak
sa Rateta
Ruta de Tres Miles 2015
  • Kiedy jechać? – byłam dwa razy w kwietniu, temperatura ok. 20°, słońce, na podejściach upał, na szczytach zimny wiatr – idealna pogoda do wędrówek. Następnym razem pojadę jesienią, żeby móc jednak trochę poplażować ;-) Słyszałam, że jeszcze w padzierniku bywa bardzo ciepło. Latem – nie wyobrażam sobie chodzenia tam po górach

Ciekawe szlaki turystyczne:

Ruta de Tres Miles – absolutny hit, tylko 1,5 h podejścia, a potem już spacerek granią. Cudowna widokowo. Relacja z wycieczki w artykule : W pogoni za Niemcem

Puig Galileu – wprawdzie na szczyt nie dotarłam, za to weszłam na sąsiednie górki. Szczyt dobrze widoczny z GR221 i nie ma szans się zgubić, zero trudności. Relacja TU

Puig des Teix – nieco nielegalnie, bo na terenie prywatnym, ale piękne widoki na okolice Valldemossy. Relacja TU

Pętla Tossals Verds – raczej na rozgrzewkę, kółko wokół mini masywu. Widokowo bez wspinania się na szczyty. Relacja z wycieczki w artykule : Wokół Tossals Verds

Puig de Sa Bassa – łatwa i krótka wycieczka na szczyt skąd jak na dłoni widać najwyższy szczyt wyspy Puig Major. Relacja z wycieczki : Jak wytyczałam szlaki na Majorce.


Mam nadzieję, ze rozjaśniłam nieco kwestię trekkingu na Majorce, a może nawet zachęciłam kogoś, żeby się tam wybrał. Już niedługo na blogu pojawią się kolejne artykuły opisujące moją trzydniową wedrówkę. Jeśli podobał Ci się artykuł, polub go albo udostępnij na fejsbuku – będzie mi bardzo miło.Czekam też na wszelkie komentarze – być może jakąś ważną informację pominęłam ;-) Dzięki!

 

54 uwagi do wpisu “Trekking na Majorce. Jak się odnaleźć w Serra de Tramuntana

  1. Przyznaję, że Majorka to bardzo ciekawa propozycja dla fanów aktywnego spędzania urlopu. Gdybym miał w tym roku troszkę więcej wolnego wybrałbym się choć na kilka dni.
    PS. przepiękne krajobrazy.

    Polubienie

  2. Jakie piękne zdjęcia! Rok temu byliśmy w Port de Soller i wybraliśmy sie na Puig de Masanella. Niestety w połowie drogi do góry cały szczyt schował się we mgle? chmurze? Zanim doszliśmy na szczyt przemoczone mieliśmy dosłownie wszystko. Szlak wyznaczały kupki kamieni, ale to nic nie zmieniało, bo widoczność była i tak „na wyciągnięcie ręki”. Widok ze szczytu podziwialiśmy później…. w google :)

    Polubienie

    1. hehe, zdarza się ;-) ja już miałam Massanella na wyciągnięcie ręki, pozornie, jeszcze jak mi napotkani na szlaku faceci powiedzieli,że na końcu jest climbing ( z taką miną jakby to był co najmniej Ice Fall) to pomyślałam, że odpuszczam…bo jeszcze dojdę i się okaże, że nie wylezę…Jednym słowem – następnym razem ;-)

      Polubienie

  3. Pięknie! Trasa, gdzie jest możliwe spotkać minimalną ilość ludzi, to coś dla mnie! :D Nie interesował mnie jakoś nigdy ten kierunek – a raczej kojarzył się z typową turystyką nadbasenową, ale chyba muszę w końcu się wybrać. :)

    Polubienie

  4. Hej. Właśnie spędzamy (Moja dziewczyna i ja) pysznie czas na Majorce. Jako zapaleni górołazi i ogólnie wszędziechodzący pieszo, wybraliśmy Serra de Tramuntana jako super miejsce dla nas. Oczywiście zawsze przygotowujemy się bardzo dobrze do podróży, tak więc przeczytaliśmy miliard relacji i wrażeń z podróży. Twój blog był bardzo mocną inspiracją i bazą do zaplanowania wakacji. Zanim opuściliśmy deszczowy Manchester mieliśmy jak zawsze wykupione noclegi 3 miesiące wcześniej. Postanowiliśmy podzielić urlop na dwie części, 5 nocy w Lluc a dziś przenieśliśmy się do cas Catala blisko morza, żeby wypocząć po górskich trasach. Wrażenia z większych i mniejszych tras są wprost cudowne, raczej wybraliśmy mniej znane szlaki, ale GR221 też był grany, Galileu zaliczone i trochę wdrapywania się po skałkach. Aha no i wczoraj zdobyliśmy Torrent de Pareis, tylko bardzo nietypowo, bo w górę, bez szpeju i w podobno super czasie 4 godzin. Trasa bardzo wymagająca i niebezpieczna, śniła mi się w nocy. Po wyjściu z tego kanionu śmierci oświadczyłem się Emilii ;D Teraz mamy odpoczynek nad morzem, jednak jestesmy „nieplażowiczami”, więc drugi nocleg wybraliśmy z górkami za plecami ;) tak na wszelki wypadek. Dzięki za super bloga i inspirację do wędrówek, pozdrawiamy gorąco. Emilia i Maciej

    Polubione przez 1 osoba

    1. Gratuluję! I miło mi, że moje relacje Was zainspirowały do wędówek. Ja bym się bała iść do Torrent de Pareis, widziałam z daleka – robi wrażenie! Myślę, że się jeszcze na Majorkę wybiorę, choć po Pirenejach już mi się tak nie będzie tak podobać. Także – jak jesteście górołazami, to na kolejny urlop polecam Pireneje!

      Polubienie

      1. Hej. Pireneje mamy w planie, gdyż nasz serdeczny przyjaciel Katalończyk bardzo nas zaprasza do wędrówki. ;)

        Polubienie

  5. hej. świetnie to opisałaś wszystko i piękne zdjęcia. Wybieram się z moim chłopakiem również na Majorkę ale we wrześniu, dużo chodzimy po Tatrach i kocham góry. Wstępnie chcemy zwiedzić wyspę ale myślałam by właśnie choć jeden dzień poświecić na góry by trochę połazić :) po przejrzeniu tej strony nie odpuszczę :) i mój chłopak będzie musiał znowu się ze mną troche pomęczyć haha :) a pewnie myślał że w końcu na wakacjach odpocznie :)
    Doradź mi na jeden dzień gdzie warto iść :) nocleg mamy w Can Picafort ale możemy dojechać do Soller wiem że gdzies tam są wrota do raju? czy jakoś tak coś o tym słyszałam :) Pozdrawiam Serdecznie :*

    Polubione przez 1 osoba

  6. Ehh no i kolejna inspiracja :D Myślisz, że GR-221 obskoczę w 5 dni? Myślę, czy przy 8 dniach wyjazdu (niedziela-niedziela) dam radę przejść szlak i jeszcze na koniec zanurkować w morzu :D Mało informacji w internecie jest niestety o tym szlaku, jedna opcja 85 km, druga 100, trzecia 120… zaczynam się gubić… hi hi

    Polubienie

  7. Witam, na głównym szlaku pomijając schroniska ,dużo jest miejsc na nocleg ??? Myślę o chatkach bądź jakiś zadaszonych miejscach ??? Pzdr

    Polubienie

  8. Hej,

    Wybieram sie lada dzień na spontanie pohasać tam, i szukałem informacji właśnie tego typu. Także wiedz, że udało Ci się komuś pomòc. Wielkie dzięki! Pozdrawiam 😉

    Polubienie

  9. ja chciałabym wybrać się w kwietniu na przechadzkę po górach Majorki, bylam juz dwa razy na majorce, był to raczej plażing :) teraz zamierzam zdobywać góry heh, Twój wpis jest odpowiedzią na moje pytania, bardzo ciekawie wszystko opisałas, mam nadzieję, ze uda nam się wybrać w dobie pandemii…pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Hej Paula! Miło mi, że znalazłaś to, vzego szukałaś. I oby się przydało wkrótce! Niestety, coś słyszałam,że Hiszpania do końca lata nie chce wpuszczać turystów :-( Nie wiem, jaka teraz sytuacja. Jeśli się uda to kwiecień to świetny czas!

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.