Możliwość przyklejania wpisów

GR10 – trawers Pirenejów. Część #2: Saint Jean Pied de Port – Chalets d’Iraty


Pierwsze dni w Kraju Basków nie były łatwe – ulewy, wichury, zbyt ciężki plecak. Nie załamałam się jednak i po jednodniowym odpoczynku w Saint Jean Pied de Port ruszam w dalszą drogę. Bez żalu opuszczam zatłoczoną i hałaśliwą mekkę pielgrzymów i wśród zielonych wzgórz uparcie idę na wschód. Podczas kolejnych dni trafię do prawdziwego raju na ziemi, poznam nowych kolegów, będę umierać ze strachu na trawersach i biec sprintem po piwo. Zapraszam na kolejną część relacji z baskijskiej części GR10.
Czytaj dalej „GR10 – trawers Pirenejów. Część #2: Saint Jean Pied de Port – Chalets d’Iraty”
Gokyo Ri Możliwość przyklejania wpisów

Nie takie Gokyo straszne, jak je malują (Gokyo Ri 5357 m npm)


Piąta nad ranem, zimno jak w psiarni, 4800 m nad poziomem morza. Ze snu budzi mnie dobrze znana melodia – kawałek Linkin Park grający gdzieś z głębi śpiwora, w którym chowam telefon. Przecieram oczy i w pierwszej chwili nie wiem, co się dzieje, gdzie jestem, za jakie grzechy zrywam się przed świtem. Po kilkunastu sekundach dochodzi do mnie nieprzyjemna i wielce upierdliwa myśl – muszę wygrzebać się z ciepłego łóżka i iść zdobywać Gokyo Ri. Zajebiście mi się nie chce!

Czytaj dalej „Nie takie Gokyo straszne, jak je malują (Gokyo Ri 5357 m npm)”

Kilka myśli na koniec roku. Zamiast podsumowania 2019…


W 2019 roku przeszłam po górach +/- 1200 km i zrobiłam ponad 60 000 m przewyższenia, dni spędzonych na szlaku nie zliczę. Kogo jednak obchodzą statystyki, tabelki i mozolne wyliczanie odwiedzonych miejsc? Mają one znaczenie tylko dla człowieka, który każdy kilometr czuł w mięśniach, za każdy metr przewyższenia płacił przyspieszonym oddechem, wreszcie – cieszył się każdym przeżytym w górach dniem. Wszystkim innym oszczędzę tym razem tradycyjnego podsumowania. Zamiast tego chciałam się podzielić kilkoma refleksjami, które przychodzą mi do głowy, kiedy spoglądam wstecz. Samotna tułaczka po Pirenejach, spełnienie marzeń o Wielkiej Fatrze, radość z łażenia po beskidzkich pagórach, wiele emocji i przygód, kilka rozczarowań – tak będę wspominać ten rok.

Czytaj dalej „Kilka myśli na koniec roku. Zamiast podsumowania 2019…”