

GR10 – trawers Pirenejów. Część #2: Saint Jean Pied de Port – Chalets d’Iraty
Pierwsze dni w Kraju Basków nie były łatwe – ulewy, wichury, zbyt ciężki plecak. Nie załamałam się jednak i po jednodniowym odpoczynku w Saint Jean Pied de Port ruszam w dalszą drogę. Bez żalu opuszczam zatłoczoną i hałaśliwą mekkę pielgrzymów i wśród zielonych wzgórz uparcie idę na wschód. Podczas kolejnych dni trafię do prawdziwego raju na ziemi, poznam nowych kolegów, będę umierać ze strachu na trawersach i biec sprintem po piwo. Zapraszam na kolejną część relacji z baskijskiej części GR10.
Czytaj dalej „GR10 – trawers Pirenejów. Część #2: Saint Jean Pied de Port – Chalets d’Iraty”

Nie takie Gokyo straszne, jak je malują (Gokyo Ri 5357 m npm)
Piąta nad ranem, zimno jak w psiarni, 4800 m nad poziomem morza. Ze snu budzi mnie dobrze znana melodia – kawałek Linkin Park grający gdzieś z głębi śpiwora, w którym chowam telefon. Przecieram oczy i w pierwszej chwili nie wiem, co się dzieje, gdzie jestem, za jakie grzechy zrywam się przed świtem. Po kilkunastu sekundach dochodzi do mnie nieprzyjemna i wielce upierdliwa myśl – muszę wygrzebać się z ciepłego łóżka i iść zdobywać Gokyo Ri. Zajebiście mi się nie chce!
Czytaj dalej „Nie takie Gokyo straszne, jak je malują (Gokyo Ri 5357 m npm)”

PIRENEJE – THE GREATEST HITS! Moja lista osobista
Rzucili tanie bilety do Lourdes albo Tuluzy? Zastanawiasz się, czy warto lecieć w Pireneje? Loty już zabukowane, ale nie wiesz, jakie miejsca odwiedzić mając tylko kilka dni urlopu? Zamiast spędzać długie godziny na przeczesywaniu netu, zerknij na kilka miejscówek, które mnie zachwyciły, a zaoszczędzony czas możesz z czystym sumieniem zainwestować w oglądanie seriali (albo inne przyjemności). Mam nadzieję, że artykuł zainspiruje Cię, żeby odwiedzić moje ukochane góry.
Czytaj dalej „PIRENEJE – THE GREATEST HITS! Moja lista osobista”

Jak rzucić wszystko i wyjechać w Pireneje? Kilka słów o odwadze
Domyślam się, że nie każdy lubi swoją pracę. Jestem pewna, że wiele osób marzy o tym, żeby pewnego dnia ostatni raz wyjść z biura i wyruszyć w świat, spełniać marzenia. Mi się udało. Jednak to nie będzie kolejny optymistyczny i euforyczny wpis o tym, jak szeregowy pracownik korporacji pewnego dnia postanowił zmienić swoje beznadziejne życie, pierdolnął wszystkim, wyjechał w przysłowiowe Bieszczady i został szczęśliwym freelancerem. Czytaj dalej „Jak rzucić wszystko i wyjechać w Pireneje? Kilka słów o odwadze”

Góra Cergowa – szlakami dzieciństwa w Beskidzie Niskim
Ostatnio dużo łatwiej mi wyskoczyć na spacerek w Beskid Wyspowy niż kisić się w korku na Zakopiance; przekonałam się na własnej skórze, że na beskidzkich pagórach można się porządnie zmęczyć; wiem, że z dala od schronisk na szlaku będę sama. Jeżeli zaglądacie na bloga regularnie to wiecie, że jakiś czas temu polubiłam Beskidy. Za to chyba mało kto wie, że autorka tego bloga urodziła się w Beskidach; a konkretnie – w Beskidzie Niskim, w Dukli, u stóp wielkiej góry 😉 Czytaj dalej „Góra Cergowa – szlakami dzieciństwa w Beskidzie Niskim”

Gorce i Pieniny w 24 godziny. Wiosenny Lubań
Korki na Zakopiance, niemiła baba w toalecie na dworcu, tracenie czasu na dojazd busikiem na szlak; wreszcie – masa topniejącego śniegu. Wygląda na to, że mój foch na Tatry trwa. Jednak kondycja sama się nie zrobi, a siedzenie w weekend na tyłku w domu grozi kumulacją czarnych myśli, dlatego tej wiosny postanowiłam poznać nieco lepiej okoliczne pagóry. Czytaj dalej „Gorce i Pieniny w 24 godziny. Wiosenny Lubań”

Które góry są najpiękniejsze i dlaczego akurat Tatry?
Początek lipca. Siedzę na Przełęczy Waga, od niechcenia robię zdjęcia i patrzę na ludzi idących na szczyt. Od kilku lat marzyłam, żeby wejść na Rysy od słowackiej strony, ale ile razy bukowałam nocleg nad Popradzkim Plesem, tyle razy przychodziło załamanie pogody. Dziś nic nie stoi mi na przeszkodzie – od szczytu dzieli mnie ok 30 min łatwego szlaku, wymarzone warunki, fotogeniczne chmury, przemoknięte poprzedniego dnia buty zaczynają wysychać w słońcu. Kondycja jest. Wiem, że żadna siła nie zaciągnie mnie na szczyt, jakby na przekór pielgrzymce podążającej na Rysy. Czytaj dalej „Które góry są najpiękniejsze i dlaczego akurat Tatry?”

Goatfell. Górskie wspomnienia z wyspy Arran
Szkocja -zamglona, górzysta, tajemnicza i pusta. Raj dla tych, co nie lubią tłumów, za to kochają góry. Czytaj dalej „Goatfell. Górskie wspomnienia z wyspy Arran”

Kilka myśli na koniec roku. Zamiast podsumowania 2019…
W 2019 roku przeszłam po górach +/- 1200 km i zrobiłam ponad 60 000 m przewyższenia, dni spędzonych na szlaku nie zliczę. Kogo jednak obchodzą statystyki, tabelki i mozolne wyliczanie odwiedzonych miejsc? Mają one znaczenie tylko dla człowieka, który każdy kilometr czuł w mięśniach, za każdy metr przewyższenia płacił przyspieszonym oddechem, wreszcie – cieszył się każdym przeżytym w górach dniem. Wszystkim innym oszczędzę tym razem tradycyjnego podsumowania. Zamiast tego chciałam się podzielić kilkoma refleksjami, które przychodzą mi do głowy, kiedy spoglądam wstecz. Samotna tułaczka po Pirenejach, spełnienie marzeń o Wielkiej Fatrze, radość z łażenia po beskidzkich pagórach, wiele emocji i przygód, kilka rozczarowań – tak będę wspominać ten rok.
Czytaj dalej „Kilka myśli na koniec roku. Zamiast podsumowania 2019…”