Zamek na śniadanie. Megalo Chorio


Retsina smakuje jak płyn do naczyń, a w każdym razie pierwszy kieliszek. Wino,kupione pół roku temu w bezcłowym na Kos, miało czekać na specjalną okazję. Dlaczego otworzyłam je właśnie dziś? Przez pół dnia usiłowałam stworzyć kolejny wpis z Grecji, pooglądałam zdjęcia, poczytałam blogi,zajrzałam do książki o Tilos. Ogarnęła mnie straszna tęsknota. Czytaj dalej „Zamek na śniadanie. Megalo Chorio”

W knajpie z duchami. Mikro Chorio


Bar zamknięty na cztery spusty, pusty dance floor, kable od głośników powiewają na wietrze, poskładane krzesła jeszcze mokre od porannej rosy…Opuszczona knajpa w opuszczonym mieście. Całkowita cisza, tylko patrzeć, jak spod stolików zaczną wyczołgiwać się duchy tych, co padli tu na placu boju (jak wiadomo, greckie ouzo potrafi powalić na kolana najlepszych zawodników). Siadam tuż przy barze, oddałabym wszystko za zimne piwo, ale nie mam złudzeń – nie doczekam się na barmana. Jestem w wiosce duchów – Mikro Chorio.

Czytaj dalej „W knajpie z duchami. Mikro Chorio”

Tilos. Święty spokój za 10 euro


Grecja to jeden z najlepiej sprzedających się kierunków w polskich biurach podróży. Ciepło, blisko, tanio. W sezonie codziennie z polskich lotnisk wylatują czartery na greckie wyspy –  Kretę, Rodos, Kos; ładują ludzi w autobusy i zawożą do kompleksów all inclusive przy mniej lub bardziej zatłoczonych plażach. Grecja wydaje się kierunkiem oklepanym i komercyjnym, na pewno nie mekką backpackersów. Słowo kluczowe: wydaje się… Czytaj dalej „Tilos. Święty spokój za 10 euro”