
Zadni Granat pięć lat później. Wycieczka sentymentalna
To miał być ostatni ciepły weekend tego roku. Tak przynajmniej ogłosili na Fejsbuku. Nie byłam pewna, czy chce mi się znów jechać w Tatry. Ale kto chodzi po górach, ten wie, że kiedy jest okno pogodowe, trzeba rzucić wszystko, zrewidować plany, ba, nawet olać znajomych, pakować plecak i jechać. Bez konkretnego planu. Czytaj dalej „Zadni Granat pięć lat później. Wycieczka sentymentalna”