Kilka myśli na koniec roku. Zamiast podsumowania 2019…


W 2019 roku przeszłam po górach +/- 1200 km i zrobiłam ponad 60 000 m przewyższenia, dni spędzonych na szlaku nie zliczę. Kogo jednak obchodzą statystyki, tabelki i mozolne wyliczanie odwiedzonych miejsc? Mają one znaczenie tylko dla człowieka, który każdy kilometr czuł w mięśniach, za każdy metr przewyższenia płacił przyspieszonym oddechem, wreszcie – cieszył się każdym przeżytym w górach dniem. Wszystkim innym oszczędzę tym razem tradycyjnego podsumowania. Zamiast tego chciałam się podzielić kilkoma refleksjami, które przychodzą mi do głowy, kiedy spoglądam wstecz. Samotna tułaczka po Pirenejach, spełnienie marzeń o Wielkiej Fatrze, radość z łażenia po beskidzkich pagórach, wiele emocji i przygód, kilka rozczarowań – tak będę wspominać ten rok.

Czytaj dalej „Kilka myśli na koniec roku. Zamiast podsumowania 2019…”

wieża widokowa na Cergowej widok na południe Możliwość przyklejania wpisów

Góra Cergowa – szlakami dzieciństwa w Beskidzie Niskim


Ostatnio dużo łatwiej mi wyskoczyć na spacerek w  Beskid Wyspowy niż kisić się w korku na Zakopiance; przekonałam się na własnej skórze, że na beskidzkich pagórach można się porządnie zmęczyć; wiem, że z dala od schronisk na szlaku będę sama. Jeżeli zaglądacie na bloga regularnie to wiecie, że jakiś czas temu polubiłam Beskidy. Za to chyba mało kto wie, że autorka tego bloga urodziła się w Beskidach; a konkretnie – w Beskidzie Niskim, w Dukli, u stóp wielkiej góry 😉 Czytaj dalej „Góra Cergowa – szlakami dzieciństwa w Beskidzie Niskim”

Dzień, w którym polubiłam Beskidy. Kwietniowa sobota na Pilsku


Skąd biorę pomysły na wycieczki? Oczywiście z internetów! Nazwa „Pilsko” odbijała się echem po fejsbukowych grupach nie raz; niemal w 100 procentach były to głosy uwielbienia. Jak wiecie, podchodzę do takich zachwytów beskidzkimi pagórami bardzo sceptycznie. Czytaj dalej „Dzień, w którym polubiłam Beskidy. Kwietniowa sobota na Pilsku”