Granią Niżnych Tatr – wersja dla leniwych


Przejście granią Tatr Niżnych to marzenie wielu górołazów. Żeby pokonać 90 km trzeba 4–5 dni, choć są tacy, którzy trzaskają trasę w 3 (!). Taki mini szlak długodystansowy. Kto regularnie zagląda na bloga, ten wie, że mam dość luźne podejście do długich dystansów i robienia codziennie określonych w przewodniku etapów. Super jest iść przed siebie przez kilka (albo wiele) dni, ale równie fajnie jest zejść w dolinę, modyfikować, zbaczać z trasy, kiedy tylko najdzie mnie taka ochota albo dopadnie zmęczenie. Postanowiłam więc zrobić grań Niżnych Tatr tak jak lubię najbardziej – bez ciśnienia i na pół – gwizdka. Czytaj dalej „Granią Niżnych Tatr – wersja dla leniwych”

Niepozorne Solisko. Spacer w chmurach


Gór nie widać. Dzień zapowiada się byle jak, szaro, mgliście, beznadziejnie. Tylko czekam, aż zacznie padać. Normalnie trafiał by mnie szlag, ale nie dziś. Dziś jest mi naprawdę wszystko jedno. Wszystko, czego oczekuję od wycieczki w góry już było –  dzień wcześniej – pogoda za sto milionów, widokowy opad szczęki, dziesięciogodzinna wyrypa, a na dokładkę wesołe towarzystwo. Ta wycieczka to trochę jak musztarda po obiedzie, zresztą nawet specjalnie nie chce mi się iść na to Solisko, nie wydaje mi się warte zachodu.

Czytaj dalej „Niepozorne Solisko. Spacer w chmurach”