PICO BEJENADO – spacer nad chmurami


La Palma to raj dla ludzi,którzy lubią chodzić po górach. Nie ma czasu do stracenia,na odkrywanie wyspy mam tylko tydzień – wstaję rano,robię kanapki i łapię autobus z Los Cancajos do stolicy, a potem następny w kierunku parku narodowego Caldera de Taburiente.Wysiadam na przystanku Visitors Center. Dziś zdobędę Pico Bejenado – niektórzy mówią,że to jedyny prawdziwy szczyt na La Palmie :-) 







Czytaj dalej „PICO BEJENADO – spacer nad chmurami”

Na deser Anaga


Na północ Teneryfy nigdy nie jest po drodze. Przylatujemy na południowe lotnisko Reina Sofia, na południu jest 10 kilometrowy pas kurortów i lepsza pogoda. Ja jednak w myśl zasady : „tu mnie jeszcze nie było” postanowiłam uleczyć rozpacz po pożegnaniu z La Palmą w górach Anaga. Wbrew logice ( z Los Christianos jadę na północ,żeby za dwa dni cofnąć się na południowe lotnisko) Nie żałowałam :-)





Prom z La Palmy przybija do portu Los Christianos około 20. Z promu darmowym autobusem jadę do Santa Cruz de Tenerife,w hostelu jestem po 22,planowana pobudka – 5 rano. Prawdziwe wakacje,hehe.

Czytaj dalej „Na deser Anaga”

Kanary???Przecież tam nic nie ma….!


Dawno dawno temu, kiedy byłam mała często siedziałam  z atlasem geograficznym ( nikomu się wtedy nie śniło przecież o google maps) i oglądać dalekie i niedostępne miejsca. Gran Canaria, Teneryfa, Lanzarote…..cóż, skończyło się tak że umiałam na pamięć wyrecytować nazwy wszystkich wysp archipelagu; łącznie z średnią roczną temperaturą  ;-)Marzyłam,że kiedy będę już duża i bogata,odwiedzę je wszystkie. Minęło kilka…naście lat.
Teide
Teneryfa

Home sweet home

Coś musiało być w tym dziecinnym analizowaniu mapy i uczeniu się nazw na pamięć. Dziś kiedy wysiadam na lotnisku na Teneryfie albo Gran Canarii faktycznie czuję się, jakbym wróciła do domu. Czytaj dalej „Kanary???Przecież tam nic nie ma….!”