

Jak rzucić wszystko i wyjechać w Pireneje? Kilka słów o odwadze
Domyślam się, że nie każdy lubi swoją pracę. Jestem pewna, że wiele osób marzy o tym, żeby pewnego dnia ostatni raz wyjść z biura i wyruszyć w świat, spełniać marzenia. Mi się udało. Jednak to nie będzie kolejny optymistyczny i euforyczny wpis o tym, jak szeregowy pracownik korporacji pewnego dnia postanowił zmienić swoje beznadziejne życie, pierdolnął wszystkim, wyjechał w przysłowiowe Bieszczady i został szczęśliwym freelancerem. Czytaj dalej „Jak rzucić wszystko i wyjechać w Pireneje? Kilka słów o odwadze”

GR10 – trawers Pirenejów. Część #1: Hendaye – Saint Jean Pied de Port
Szlak GR10 zaczyna się na zachodzie, w Kraju Basków – tam gdzie zielone wzgórza łagodnie schodzą do Oceanu Atlantyckiego. To najłatwiejsza część szlaku, a mimo to nieźle dostałam w kość. Deszcz, upał, zbyt ciężki plecak, brak wiary we własne siły. A mimo to było pięknie, a zielone baskijskie krajobrazy mnie zachwyciły. Pomieszanie Beskidów z Bieszczadami. Zapraszam na relację z pierwszych pięciu dni na szlaku. Czytaj dalej „GR10 – trawers Pirenejów. Część #1: Hendaye – Saint Jean Pied de Port”

GR10 – wersja robocza. O tym, jak testowałam siebie i sprzęt w Kraju Basków
Z zachodu na wschód, od Atlantyku do Morza Śródziemnego, przez Pireneje biegnie cienka, czerwona nitka. GR10 – szlak oznaczony polską flagą. 954 kilometry górskiej przygody. Kiedy wróciłam z Himalajów ludzie pytali – jakie mam kolejne marzenia, co teraz? Może Patagonia, może jakiś łatwy 6 tysięcznik, a może powrót do Nepalu. Stwierdziłam z przykrością, że teraz nie mam już żadnych marzeń i całą zimę spędziłam w depresyjnej stagnacji. A mimo to, gdzieś w głębi duszy wiedziałam, czego mi teraz trzeba. Wziąć plecak, zostawić wszystkie problemy za sobą i iść przed siebie. Aż mi się znudzi.
Czytaj dalej „GR10 – wersja robocza. O tym, jak testowałam siebie i sprzęt w Kraju Basków”